W środę 27 września w Urzędzie Miasta i Gminy w Skokach miało miejsce wręczenie pierwszej grupie 26 osób opaski dla seniora, która jest pomocna w sytuacjach zagrożenia życia i szybkiego udzielenia pomocy.
Na spotkanie, które prowadziła Renata Kłosowska kierownik Ośrodka Pomocy Społecznej w Skokach oraz pracownicy Ośrodka, przybyła pierwsza grupa osób zakwalifikowanych do udziału w projekcie. Otrzymały one też kompletne urządzenie w postaci opaski przypominającej zegarek, ładowarkę i opakowanie. Podpisały również stosowną umowę gwarantującą bezpłatne użytkowanie. Zasady działania urządzenia przedstawił Rafał Pizon, dyrektor ds. rozwoju teleopieki firmy SIDLY z Warszawy. Urządzenie zostało przekazane seniorom bezpłatnie, a zostało sfinansowane ze środków budżetu państwa i Gminy Skoki.
Jak zapewnił przedstawiciel firmy grupa czterdziestu ratowników dyżuruje odbierając sygnały z urządzenia, które ma zdolność mierzenia kilku parametrów. Posiada możliwość komunikacji dwustronnej i nadaje sygnał do zespołu ratowniczego w sytuacji np. upadku osoby noszącej opaskę. Może być używane na terenie całego kraju, przy czym ważne jest, aby użytkownik powiadomił operatora o czasowej zmianie miejsca pobytu. Jest w całości zaprojektowane i produkowane w Polsce. Według informacji przedstawiciela firmy dziś opaski używa już grupa 50 tysięcy seniorów.
Urządzenie wyposażone jest w ładowarkę, która działa na zasadzie indukcji. Mierzy tętno, poziom saturacji, gwarantuje całodobową komunikację z zespołem ratowników. Jak czytamy w informacji przedstawionej przez firmę: „Użytkownik nosi opaskę na ręce tak jak zegarek. Dzięki temu urządzenie monitoruje jego funkcje życiowe i stale wysyła zabezpieczone dane do centrum telemedycznego, gdzie są analizowane. Gdy opaska wykryje upadek lub użytkownik samodzielnie wciśnie przycisk SOS natychmiast zostaje wyzwolony alarm i powiadomione zostaje telecentrum. Wykorzystując funkcję komunikacji głosowej ratownik (z takimi samymi uprawnieniami jak operatorzy numeru 112) „dzwoni” na opaskę i próbuje nawiązać kontakt z jej właścicielem”.
Tekst i fot. Franciszek Szklennik